środa, 27 sierpnia 2014

Papież z wizytą w Korei, a sprawa polska

Setki tysięcy wiernych. Dziesiątki beatyfikowanych. Centrum Seulu zablokowane.
Skromność papieża ujęła Koreańczyków za serca. Papa mobile marki Kia.


My, ponieważ nie lubimy tłumów, niezależnie od tego jaki szczytny cel przyświeca zgromadzeniu, obraliśmy zgoła przeciwny kierunek niż Seul w ten wolny weekend, gdy Franciszek wizytował Koreę.
Mianowicie udaliśmy się na wschód, do miejscowości, w której byliśmy zimą-do Sokcho.

Tym razem były i góry:

i koreańscy turyści z niezbędnym do trzaskania selfie sprzętem:

Żaden szanujący się turysta nie wyjdzie na szlak nieprzygotowany.
Inni kontemplowali, w niewiedzy, że Morskie Oko piękniejsze:


Jeden dzień w parku narodowym Seoraksan, kolejny zaś pół godziny drogi od bram parku- w porcie i na plaży. Zdeptaliśmy tego dnia chyba tyle samo, co poprzedniego dnia w górach.
Były atrakcje kulinarne:

Z portu na restauracyjny stół- dwie minuty, a i to w korkach.

Plażowanie po koreańsku:




Dla krótkowidzów-pan w czerwonych szortach to autochton, nie autor.


Karmienie mew chrupkami, z pokładu wycieczkowego statku, a jakże. My im chrupki, one nam pozowały do zdjęcia.

Nie omieszkaliśmy też zajrzeć na naszą ulubioną faszerowaną kałamarnicę, której to próbowaliśmy po raz pierwszy zimą. Tym razem jednak dotarliśmy do źródła, czyli wioski Abai, położonej między dwoma mostami w Sokcho, tym czerwonym i tym niebieskim. Dotarliśmy tam pieszo, z południa, ale już na drugi brzeg z wysepki, na której mieści się Abai Village-przepłynęliśmy promem.
Prom-instytucja, występujący w koreańskich serialach, urywki, w których występuje prom, wyświetlane są na dużym ekranie pod mostem.
Prom napędzany jest siłą mięśni i to pasażerowie biorą w tym udział, za pomocą stalowych, zagiętych na końcu prętów, ciągnąc prom na linie, od brzegu do brzegu.
Te wszystkie atrakcje już po opłaceniu myta, oczywiście. Całe 200 wonów.
Potem wycieczka po sklepach, drobiazgi i do domu.

Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie, a Sokchowi co sokchowskie.

2 komentarze:

  1. Plażowanie po koreańsku mnie ujęło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas też, a najbardziej ujął nas samotny namiot na falochronie, w środku niewiasta z pieskiem, przed namiotem kocher, a mężczyzna z wędką 15m dalej :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...